8.10.2021

Epipremnum - pnącze, które kocham

Moją pierwszą i najważniejszą miłością roślinną są wszelkiego rodzaju pnącza. Kocham, miłością odwzajemnioną te trudne do ujarzmienia i niekontrolowanie wijące się pędy. 😍 

Mam do nich "rękę", mieszkają w moim domu od zarania dziejów i to od nich zaczęła się moja przygodna z doniczkami  w domu. Mam ich wiele gatunków: epipremnum, syngonium, cissus, bluszcze, stefanotis, monstera i parę innych 😎 

Dziś pokażę Wam moje epipremnum i poopowiadam o swoich doświadczeniach z nim. 

Epi to świetna roślina dla początkujących. Jest mało wymagająca, ale jednak musimy jej zapewnić pewne podstawowe warunki: rozproszone światło (nie lubi bezpośredniego, a zbyt mocne słońce parzy jej liście), kocha wilgoć, ale nie lubi być przelany (choć lepiej przelać jak przesuszyć), uwielbia zraszanie. 

By dobrze się czuł w naszym domu musimy mu zapewnić drabinki i paliki by mógł swobodnie się piąć. Najlepszym miejscem będzie wnętrze pokoju, o dużej ilości rozproszonego światła, wilgotna łazienka z oknem albo jasna kuchnia. W miejscach ciemniejszych będzie też rósł dobrze, ale liście będą mniejsze i słabiej wybarwione. 

Gatunków epipremnum jest dziesiątki, jak nie setki. 

To najbardziej powszechne  epipremnum aureum:








Moje epi rośnie w 2 różnych wersjach: na paliku kokosowym: 





                                                                  i na drabinie pod sufitem w salonie: 

      

  


   


Drabinę wymyśliłam sobie jakiś czas temu. Długo myślałam czym ją zazielenić. Chodziły mi po głowie oplątwy- ale te nie znoszą przeciągów....Pomysł na Epi przyszedł z potrzeby zapewnienia moim rozrastającym się roślinom miejsca, w którym swobodnie będą mogły się piąć. Wygląda to zabójczo 💓

Na drabinę skierowałam pędy z dwóch doniczek rozmieszczonych po dwóch jej bokach. Doniczki wiszą w plecionych, sznurkowych osłonkach: 
Drabinę zarosły w tempie ekspresowym 😍  
                                 Zdjęcie z początków (4 miesiące przed wpisem) :



Brakuje mi jednak koloru, różnorodności...Postanowiłam, by dodać między liście zielono żółte, nieco odmienności. Z trzeciej strony rośnie już inna odmiana epi - epi złociste


By mieć, piękną i gęstą doniczkę warto nasadzić parę pędów. Epi rozmnaża się bardzo prosto: ucinamy końcówkę pędu tuż przy zalążku korzenia (na każdym pnączu co parę cm taki zalążek kiełkuje): 


Wstawiamy do wody i jak pojawią się korzenie

wsadzamy do doniczki z uniwersalną ziemią: 

Podlewanie (jak już pisałam) to podstawowa opieka nad epi. W lecie musimy sprawdzać co 2-3 dni czy wilgotność jest odpowiednia, zimą wystarczy raz lub 2 razy w tygodniu (nie zalewamy ziemi, ale utrzymujemy ciągłą wilgoć). Możemy nasze epi czasem wziąć pod prysznic, albo spryskiwać. 

Podobnie nawożenie: latem - 1 w tygodniu, zimą wystarczy 1 w miesiącu. 

Problemem zdrowotnym epi mogą być pleśnie, zdarzają się też ziemiórki. 














Epipremnum - pnącze, które kocham

Moją pierwszą i najważniejszą miłością roślinną są wszelkiego rodzaju pnącza. Kocham, miłością odwzajemnioną te trudne do ujarzmienia i niek...