Ten blog będzie o moim doświadczeniu z roślinami w domu, ale też i ogrodzie. Doświadczenie i miłość do zielonego świata wyssałam z mlekiem matki i babki. Dziś trendy światowe, bycie eko i otaczanie się eko stawiają na pierwszym miejscu. Nie będę tu pisać jak to ważne i zasadne - bo ten blog jest eko i dla eko (a przecież dla nas to rzecz, o której pisać nie musimy- wiemy). Będę tu opowiadać o moich doświadczeniach z roślinami, zbieranymi przez grube dziesiątki lat. Mam w domu jakąś setkę roślin - są to zbierane latami odmiany i kupowane teraz. Wiem, że dziś setka roślin to mało - czytam o takich co mają ich parę setek, ale ja nie jestem trendy, mam tyle ile chcę i jakie chcę. To nie moda, to potrzeba serca 😊
Nie robię super mieszanek - bigosów, nie mam mierników wilgotności gleby, nie liczę liści, nie panikuję jak jakiś schnie ani nie robię testów ogórka. Rośliny mieszkają w moim domu i jak wszystkimi jego mieszkańcami opiekuję się najlepiej jak potrafię i jak na to zasługują.
Zieleń pomogła mi przetrwać trudne okresy w życiu, do dziś kiedy muszę coś przemyśleć zagłębiam się w pracę doniczkową lub ogrodową (tą rzadziej, bo ogród to domena mojej mamy - ale o tym w innym poście). To skupia myśli, wycisza i pozwala nabrać dystansu.
Ale do rzeczy 😇
Cykasa dostałam od córki, jak się przeprowadzała. Był już całkiem spory, a ona wiedziała, że znajdę na niego i miejsce i sposób by było mu dobrze.
|
Sierpień 2020 |
Pomyślałam sobie: "Rany, co ja z nim zrobię?! On totalnie nie pasuje ani do mnie, ani do domu"
Był w średnio dobrym stanie, a ja nic o nim nie wiedziałam. Czego chce, gdzie mu będzie dobrze i jak się nim opiekować by nie usychały mu "igły". Zaczęłam czytać i dowiedziałam się, że to super tropikalna roślina, kocha wilgoć i słońce...No i należy go zimować - jak ja tego nie lubię. Nie zimuję roślin, nie wychodzi mi to, nie, nie i nie 😂
Lato 2020 przestał na moim słonecznym tarasie, a potem na wschodniej ścianie domu (słonecznej), nawet zaczął wypuszczać liście...
Przyszła jesień i czas było zabrać się za zimowanie - zrobiłam to źle oczywiście i do kosza poszły wszystkie liście. "Bulwę" - zostawiłam, z postanowieniem, że latem się za niego wezmę 😉
Zimą podlewałam go raz w miesiącu - to chyba dobra opcja na przyszły czas uśpienia. Późnym kwietniem zabrałam go na taras w słoneczne miejsce i zaczęłam podlewać częściej i obficiej (początkowo raz w tygodniu, potem co drugi dzień). Kiedy tylko słońce zaczęło już być na tyle mocne by ogrzewało i noce na tyle ciepłe by nie wyrządziły mu krzywdy, wzięłam kolegę pod pachę i poszukałam mu miejsca w ogrodzie. Padło na 100% "patelnię", miejsce, które cały dzień jest mocno naświetlone i nagrzane. Zaczęłam podlewać codziennie i obficie - łącznie z "bulwą". Zabrałam podstawkę spod doniczki, by korzenie nie były ciągle mokre i zdążyły przeschnąć (tropikalne rośliny nie lubią ciągle mokrego podłoża, lubią wilgoć, ale nie bagno).
Czekałam miesiąc. Początkowo "bulwa" widocznie odżyła. Nabrała zielonkawy odcień i jakby napęczniała. Po miesiącu pojawił się pierwszy dziubek w samym środku rozety. Byłam strasznie dumna, ale to co stało się potem wprawiło mnie w osłupienie. Liście zaczęły wypuszczać jeden po drugim - zadziało się szaleństwo 😍 Jest początek lipca - ma 8 liści! Młodziutkich, pięknych, o cudownym, świeżym odcieniu zieleni. Czad!
Co wieczór wlewam w niego około 2l wody. Leję po całości, do środka rozety też - no chyba, że pada...
Pewnie jeszcze tu o nim będę pisała. Czas nauki siebie nawzajem trwa. Martwię się o zimowanie - już o tym myślę...
Mój Cykas rośnie w glebie do palm, na dnie doniczki ma warstwę keramzytu, nawożę nawozem do palm raz w miesiącu - od kwietnia do października.
Ta roślina jest modna bo egzotyczna, drżę o ilość wyrzuconych i zmarnowanych okazów, o męczarnie z doświetlaniem i nawilżaniem ich w blokowych pokoikach, o wydane pieniądze bez sensu... Klimat nam się zmienia bardzo, lato zaczyna być u nas bardzo gorące, ale mimo wszystko do tropików nam jeszcze daleko. Cykas to roślina dla pasjonatów z doświadczeniem i odpowiednim miejscem. Będzie się idealnie sprawować na przepełnionych słońcem tarasach i cieszyć oko właścicieli, którzy mają czas i pamięć by je odpowiednio pielęgnować. No i oczywiście umiejętności (a także odpowiednie miejsce) by go dobrze przezimować. Co to znaczy? Musimy mieć jasne, chłodne pomieszczenie (10 - 15 st.) - musi mieć zapewnioną maksymalną ilość promieni słonecznych, które jest w stanie dać mu krótki dzień.
Uwaga!! Cykas (i wszystkie jego części) jest trujący!! Jeśli macie dzieci i zwierzęta, które interesują się zielenią, darujcie sobie zakup tej rośliny.
Do przesadzania cykasa używajcie grubych rękawic i koniecznie długi rękaw. Przeżyłam pokłucie na przedramionach przez jego ostre liście i zapłaciłam za to długo gojącą się i swędzącą wysypką.
Garść encyklopedii:
Cykas (sagowiec odwinięty): "Są one jedynym rodzajem roślin z rodziny sagowcowatych - porastają tereny Madagaskaru, Fidżi, Samoa i wysp Oceanu Spokojnego, a także regionów Australii, Indonezji i wielu krajów Azji. Najpopularniejszą odmianą jest sagowiec odwinięty (Cycas revoluta), którego ojczyzną jest południowa Japonia."
"Sagowiec odwinięty posiada równomierną, bardzo elegancką sylwetkę. Pień jest potężny, o kształcie kolumny i w warunkach naturalnych może osiągnąć nawet 1,5 metra średnicy. Pokrywają go szorstkie wypustki, będące resztkami obumarłych liści. Pień może się rozgałęziać, a szczyt każdego konaru zdobią wówczas zebrane w rozety pióropusze intensywnie zielonych liści, których może być od 100 aż do 240. Roślina rośnie wolno, jest za to długowieczna i może osiągać nawet 15 metrów wysokości. W naturze cykas zakwita kwiatami męskimi zebranymi w podłużne szyszki oraz kwiatami żeńskimi tworzącymi kwiatostany kuliste. W uprawie domowej sagowce nie kwitną. Osiągają też mniejsze rozmiary, a długość ich liści nie przekracza 60 cm" (Homebook.pl)
Warto również wiedzieć, że cykas to jedna z najstarszych roślin
jakie przetrwały do naszych czasów, gdyż jego przodkowie wywodzą się od
paproci drzewiastych, żyjących na ziemi wiele milionów lat temu. To roślinny relikt przeszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz